Przejdź do głównej zawartości

pokusa poznania niepoznawalnego

Siedzę w domu i przez dwie godziny leci ta sama piosenka.
Próbowałam się upić, ale nie potrafię.
Wciąż widzę obrazy, które mi się śnią. Teraz też o nich myślę. Lepiej napiję się kawy.
Lubię kawę. Czarną. Gorzką.
Najbardziej lubię ją pić w dobrym towarzystwie, ale czasami nawet lepiej pobyć z nią sam na sam.
Takie ziarenko kawy, obojętne na cały świat.
Czasem dobrze by było być takim ziarenkiem.

Trochę się chyba popsułam.
Dzisiaj nic już nie pomaga. Każdy kolejny krok wydaje się bez sensu.
To taki nostalgiczny nastrój, znów tutaj piszę, znów pada deszcz.
Chyba już wiecie, że lubię deszcz.

Było sporo ciepła, słońce i nagle ty też kogoś kochasz. Ale deszcz wszystko z Ciebie zmywa, i już sam nie wiesz. Tak jakby uciekł ostatni autobus do domu i nie wiesz co teraz zrobić, z tym wszystkim, z lawiną szczęścia i nieszczęścia w jednym.
Skąd wciąż ta pokusa? Nieznane staje się obsesją, a znane przechodzi w zapomnienie.
Człowiek chce odkrywać wciąż na nowo, może też i siebie.

Ja odkryłam, że jestem zagadką. Bo gdybyś tak był tutaj to nie potrzebowałabym już niczego, Ciebie też nie. Ale teraz czuję, że potrzebuję.
Powtarzam się, ale znów mi się śnisz. Mylić mi się już zaczyna ta jawa ze snem.
O ile byłoby prościej wiedzieć coś do końca. Poznać prawdę.
Jeśli jakaś prawda istnieje, może to tylko paranoje, halucynacje i obsesje?

Wiesz...
Miło jest jak mnie przytulasz kiedy wszyscy patrzą. Oni tak naprawdę nie widzą, więc nie ma się o co martwić. Nie zobaczą, że każda część mojego ciała instynktownie przytuli się do Twojego zanim jeszcze mózg pozna, że to Ty. Nie zobaczą też ile ten uścisk dla mnie znaczy.
Więc niech patrzą, niech myślą że wiedzą, nie wiedząc nic.
A ja wiem wtedy wszystko, wiem, że się nie boisz.

Bywało różnie, ale dzisiaj jest zupełnie inaczej. W nocy jesteś, tak blisko, a w dzień mam wrażenie że minęły setki lat od ostatniego spotkania.
Zapominam Twoją twarz, zapominam jak pachniesz, jak się uśmiechasz.
Już nic nie jest oczywiste, nic nie jest na pewno, niczego już nie wiem.
Poznam kiedyś tą prawdę i Ci o niej opowiem, ale ty pewnie i tak nie zrozumiesz, nie uwierzysz, powiesz że nie da się poznać wszystkiego, poznać Ciebie - tak na prawdę.



Może to wszystko nam się tylko śni,
Ja Tobie, a Ty mi.

Popularne posty z tego bloga

trzy miliony minut

6 lat. ponad dwa tysiące dni. ponad trzy miliony minut. Tyle minęło od pierwszej minuty kiedy aparatura łącząca rozum i serce została stale uszkodzona. Nie pierwszy raz, ale już chyba trwale. Czy wszystko wydarzyło się tak jak powinno? "Lepiej żałować, że się coś zrobiło, niż żałować, że się czegoś nie zrobiło." Tylko przy Tobie żałuję na wszystkie sposoby, wszystkiego poza tym, że Cię poznałam. Czy to mogła być miłość? Czy się skończyła? Czy Ty też o mnie myślisz? Masochistycznie odtwarzam wszystkie obrazy w głowie jak zapętlony film. Szukam nowych powodów do smutku i nienawiści do Ciebie. Znajduję dużo, ale nie to czego szukam. Jesteś moją słabością. Pociąg odjechał, a ja rozpoczęłam inną podróż. Jeśli zatrzymam się na tej samej stacji co Ty zginę. Jesteś huraganem i zniszczysz wszystko co mnie otacza. Mam za dużo do stracenia, nie powinieneś być tego wart - a jednak wciąż się zastanawiam. Wczoraj znów mi się śniłeś. Zaburzasz harmonię. Każdego dnia próbuję zachować spok...

egzystencja sowy przy kawie

Czarna noc, ubarwiona pomarańczowymi światłami. te kilka świeczek przepełniają, przenikają, przerażają. Wystarczy czasem być jak ptak, w swej prostocie uwikłany, jest tu. jest też tam. A ja mam czasem wrażenie że jestem dokładnie tam gdzie ty się kończysz. Mam dziwne wrażenia, szczególnie nocą. Jestem jak sowa, budzę się w środku nocy i brakuje mi słów. W środku nocy piję kawę, ona pozwala mi nie czuć się sową. A przecież nią jestem, a sowa jest ptakiem... Nocą najbardziej przeraża bycie człowiekiem świadomym, czasem bardziej świadomym od innych. Zazdroszczę tym, którzy śpią spokojnie, akceptują rzeczywistość i nie myślą, ja myślę za bardzo. Myślę rozpamiętując, wspominając i przeżywając. Spędzam bezsenne noce na gdybaniu, na tworzeniu historii które i tak nie maja prawa bytu. Teoretyzowanie każdego momentu czy przemyślane koncepty zdarzeń - tak wyglądają moje noce. To przestaje cieszyć a tworzy złudzenie egzystencji w niebycie moralnym. Bo tak się właśnie czuję, jakbym egzyst...

próba definicji tęsknoty

Tęsknię. Cisza wspomaga tęsknotę jeszcze bardziej, cierpię, ale nie zrobię tego, nie napiszę, nie odezwę się, strach, że ty nie masz ochoty ze mną rozmawiać mnie paraliżuje. Nigdy nie czułam tego rodzaju strachu. Spokojnie pozwalam ci odejść w nieobecność, chociaż mój umysł podąża za tobą jak cień. Chłonie twoje gesty i słowa. Koniec myślenia. Koniec analizowania, Umyślnie nie myślę o wszystkim co się dzieje. Jak mi to wychodzi? Nie wychodzi. Wydaje mi się, że chciałabym nauczyć ludzi mnie nienawidzić. Jak grę w lotki kiedy nie możesz trafić, a strzelanie w ludzi tą miłością też jest niesamowicie frustrujące. Są może jakieś kursy nie przejmowania się innymi? Serca już się pozbyłam dawno, nie było potrzebne, denerwowało niesamowicie. Chociaż każdy uparcie twierdzi że właśnie moje serce należy do niego. Błąd. Sprzedałam je za mentalne "jaja" i paczkę papierosów. Jednak teraz zauważam przejawy dziwnego, nieznanego mi wcześniej uczucia. Rozrywa od środka, budzi w...