Zastanawialiście się kiedyś jak bardzo życiem człowieka rządzi przypadek?
Zawsze twardo stąpałam po ziemi mając w sercu odrobinę optymistki. Wierzyłam, że mój los leży w moich rękach, że wszystko jest wynikiem podjętych decyzji.
Do teraz.
Przerażająco uświadamiam sobie, że każdy dzień przybliża mnie do wypełnienia jakiegoś życiowego celu, o którym sama niewiele wiem, bo to nie ja nim kieruję.
Światem rządzi przypadek.
Czy możecie o swoich największych sukcesach i porażkach opowiedzieć zaczynając od "Gdybym wtedy..."? Gdybym nie poszła w to miejsce, nie pomyliła drogi, gdybym...
Wszystko to kwestia przypadku, kwestia jednego kroku, najczęściej zupełnie niezwiązanego z planowaniem przyszłości. Wybierając inne drogi i tak byłabym dzisiaj w tym samym miejscu. Los zawsze doprowadzi do tego co jest nam pisane, niezależnie od naszych usilnych prób przeciwstawiania się przeznaczeniu. Nic co nas spotyka nie dzieje się bez przyczyny. Kiedy zawracamy nie oznacza to porażki, los chce żebyśmy jeszcze raz przeszli tą samą drogą - może tym razem uważniej.
Tak jakoś mądrze się zrobiło, wybaczcie.